sobota, 27 września 2014

Rozdział 9 "Małe komplikacje"

(MUSIC)
Myślałem, że zakupy z mamą są katorgą. Jednak Carolyn zdecydowanie ją przebiła. W ciągu 30 minut kupiła sobie trzy pary spodni, dwie sukienki, cztery bluzki, trzy szaliki, pięć par butów i 2 torebki.
- Teraz możemy kupić coś dla Nadine- oznajmiła, gdy wychodziliśmy z Diverse.
- Nogi Cię nie bolą?- zapytałem, poprawiając okulary na nosie
- Nie. Chodź chodź musimy się z tym dziś uwinąć- klasnęła w dłonie i pobiegła do kolejnego sklepu. Wywróciłem oczami i zrezygnowany poszedłem za nią. Zapowiadało się długie i wyczerpujące popołudnie
*
- Potrzebuję kawy- oznajmiła brunetka podczas drogi powrotnej.
- W środku dnia?- uniosłem brwi w geście zdziwienia
- Jestem nałogowcem. Też chcesz ?- pokręciłem przecząco głową. - Jak wolisz- wzruszyła ramionami i wysiadła z samochodu. Oparłem się czołem o boczną szybę i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Jedna wiadomość od Caluma
"Jak tam? Już na miejscu?" Westchnąłem i wziąłem się za odpisywanie.
"Doleciałem wczoraj wieczorem ale od razu poszedłem spać. Sorka" Schowałem telefon do kieszeni i znów oparłem się głową o szybę, przymykając oczy. Wtedy coś, a raczej ktoś zapukał w szybę. Gwałtownie otworzyłem oczy i zobaczyłem stojącą obok mnie Alison. Ta kiwnęła bym wysiadł
- Co ty tutaj robisz? Nie mieliście przylecieć we wtorek? Gdzie chłopaki?- zadawała pytanie jedno za drugim.
- Też się cieszę, że Cię widzę Alison. Przyleciałem tutaj w sprawach osobistych. Chłopaki przylecą we wtorek- poinformowałem.
- Te sprawy osobiste są związane z Carolyn?- zapytała- Wiem, że to jej auto, więc nie próbuj kłamać.
- Chciałem kupić coś dla Nadine. Carolyn mi pomogła to wybrać- poinformowałem- A ty co tutaj robisz?
- Poszłam z Nadine po kawę- odparła
- Co? Nadine tutaj jest? Ona nie może się dowiedzieć, że tutaj jestem- momentalnie zarzuciłem kaptur na głowę i lekko się skuliłem.
- Czemu?- nie ma co Alison to prawdziwa blondynka. Wywróciłem oczami.
- Może dlatego, że powiedziałem jej, że przylatujemy we wtorek? Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje?
- Było trzeba nie kłamać- rzuciła i zaczęła kierować się w stronę małej kawiarni. Dogoniłem ją i zmusiłem by się odwróciła.
- Alison proszę nie mów Nadine, że jestem w Londynie- spojrzałem na nią błagalnie. Na twarzy blondynki można było odczytać różne emocje. W końcu westchnęła
- Dobra ale jeżeli coś odwalisz to ja nic nie miałam z tym wspólnego- oznajmiła hardo
- Dziękuję- odetchnąłem i puściłem jej łokieć.
- Cześć Luke- pożegnała się i weszła do środka budynku. Ja sam zaś wróciłem do auta i tam cierpliwie czekałem na starszą Archer.
***
"Kawa? A może ciastko? Proszę wyjdź ze mną z domu bo oszaleję zaraz" Zaśmiałam się gdy przeczytałam wiadomość od Alison.
"Jasmine czy Dylan?:)"
"Gorzej. MAMA://///"
"Niech zgadnę. Nie posprzątałaś pokoju"
"Dzyń dzyń dzyń dzyń" Wybuchłam śmiechem na cały pokój. Typowa Alison, zawsze problem ze sprzątaniem pokoju.
"Przecież tak trudno posprzątać ubrania z łóżka. Ehh:/"
"Nie śmiej się ze mnie Archer, tylko chodź ze mną na ciastko"
"No dobra, ale ty stawiasz:D"
"Yhh niech stracę. Masz 10 minut" W biegu przebrałam się z rozciągniętych dresów w legginsy i przeczesałam włosy szczotką. Zabrałam jeszcze telefon z biurka i zbiegłam na dół by założyć płaszcz i buty
- Nadine gdzie idziesz?- wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam głos mojej mamy obok siebie.
- Z Alison na ciasto. Coś potrzebujesz?- zapytałam zakładając szalik.
- W sumie to mogłabyś kupić galaretkę żurawinową. Tata dziś wraca- na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Mój ojciec jest pilotem i w domu bywa tylko na święta. Ostatnio widziałam do na zakończeniu roku szkolnym, więc tym bardziej się za nim stęskniłam.
- Nadine idziesz do sklepu?- momentalnie koło mamy zjawiła się Carolyn- To weź kup mi 3 babeczki, karton soku pomarańczowego i najnowszy numer Vogue. Kasę ci później oddam- wywróciłam oczami i pożegnałam się z nimi. Alison już czekała na mnie na podjeździe.
- Trzy minuty spóźnienia. I już nie dostaniesz darmowej coli- zacmokała z dezaprobatą. Uderzyłam ją w ramię.
- Ruszaj. Ruch blokujesz- blondynka pokazała mi język ale posłusznie odjechała z podjazdu.
*
-I czaisz, że on wtedy do mnie "Wszędzie zostawiasz swoje graty. Skąd mogłem wiedzieć, że to twoja odżywka a nie płyn do płukania ust". Co za debil mógł to pomylić?- wybuchłyśmy głośnym śmiechem. Siedziałyśmy właśnie w KFC i jadłyśmy frytki.
- Rozumiem gdyby butelki były bez etykiet, ale one były podpisane
- Dylan zdecydowanie potrzebuje okularów- skwitowałam, wkładając kolejną frytkę do ust.
- On potrzebuje przede wszystkim wizyty u psychologa- odparła.- A teraz zejdźmy na inny temat. Co byś chciała na urodziny?
- Znowu zaczynasz?- wywróciłam oczami- Niczego nie chce.
- Oj przestań Nadine. Muszę Ci coś kupić. Co byś chciała. Luke'a dostaniesz we wtorek więc jego Ci nie dam
- Zaraz Ci przywale- ostrzegłam
- Ale cicho. Nie skończyłam. Co powiesz na małą pandę? Może jak pogadam z Dylanem to uda mu się załatwić...
- Może od razu całe zoo?- wtrąciłam
- Ej ej. Ty chcesz żebym zbankrutowała?
- To może zamiast tej pandy, to kupisz mi małpkę kapucynkę? - wyszczerzyłam zęby.
- A może zamiast tego pawiana? Będzie Ci świecił gołym tyłkiem- zaproponowała. Skrzywiłam się.
- To ja chyba podziękuję- zaśmiałam się- Cokolwiek kupisz, będzie dobre. Ważne byśmy ten dzień spędziły razem- uśmiechnęłam się ciepło
- Oj oj tylko się tu zaraz nie rozpłacz- rzuciłam w nią zwiniętą serwetką.
- Jak możesz Mathers! Ja ci tutaj takie rzeczy wyznaje a ty mnie wyśmiewasz- blondynka nie potrafiła się uspokoić i już trzymała się za brzuch, praktycznie dusząc się ze śmiechu.- Dobra ja idę do łazienki. Ogarnij się w tym czasie. Aż wstyd z tobą siedzieć- oznajmiłam i wstałam z krzesełka. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym na kogoś nie wpadła.
- Przepraszam. Moja wina- usłyszałam męski głos. Zamarłam.
---------------------------------------------------------------------------------------
No no spisaliście się:) Było 6 komentarzy a więc wstawiam 9!:D I hope you like it xx Jak myślicie kto był osobą ,na którą wpadła Nadine? Czekam na wasze propozycję. Teraz aby ukazał się następny rozdział, musi być
8 komentarzy

Do następnego xx

12 komentarzy:

  1. Super rozdział. Znając szczęście to będzie Luke :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeej coraz dłuższe <3 rozdział super. M

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 kocham tego bloga <3
    Kiedy następna notka?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział i całe opowiadanie :) fabuła ciekawa i sposóbw jaki piszesz również, mam nadzieje że niedługo pojawi się kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. masz komentarz szantażysto

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. a teraz jest już ich 9

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy nastepny rozdzial ?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaa pierwszy raz postanowilam skomentowac to ff ^^ Musze przyznac, ze masz dziewczyno talent i to duzy (: Mam tylko jedno pytanko jak chyba i reszta komentujacych tu osob ;D Kiedy nastepny rozdzial? Juz sie nie moge doczekac <<<<3 Pozdrawiam xx Cal

    OdpowiedzUsuń