niedziela, 1 lutego 2015

NOWE OPOWIADANIE :)

Nie to nie informacja o drugiej części:) Aczkolwiek cały czas się zastanawiam nad jej napisaniem. Dziś przychodzę z wiadomością o drugim blogu! Jeeej!:D nazywa się Love me like you do (Tak jak ta piosenka Ellie Goulding, w końcu to dzięki niej wpadłam na pomysł napisania tej historii;) Tak więc zapraszam do czytania, komentowania, dodawania do obserwowanych i tak dalej. O to krótkie streszczenie akcji:)
"Emma miała normalne życie do czasu gdy jej ojciec postanowił zniszczyć ich rodzinę. Dziewczyna wraz z matką przenoszą się do zachodniego Dublinu gdzie zaczynają nowe życie. Rok później matka Emmy umiera na raka a dziewczyna jest zmuszona wrócić do Stanów. Tam poznaje Luke'a i zaczyna inaczej patrzeć na świat. Czy kiedykolwiek pogodzi się ze stratą?"

Mam nadzieję, że wam się spodoba równie mocno jak IYDK:)

Do zobaczenia :*

sobota, 3 stycznia 2015

Epilog

Proszę, przeczytaj notkę ode mnie pod koniec rozdziału:)

Epilog (KLIK)
6 lat później
- Dziękujemy Sydney. Miło znów być w domu! Widzimy się wkrótce!- chłopaki zeszli ze sceny a ja poczułam na ramieniu dłoń ochroniarza. Zaprowadził mnie do garderoby, gdzie chłopaki już opijali koniec trasy. Gdy tylko mnie zobaczyli, już zaproponowali mi bym napiła się z nimi. Wtedy poczułam rękę Luke’a na swojej talii.
- Nie może- chłopaki zarechotali i wcisnęli mi do ręki piwo. Odstawiłam je na szafkę i mocniej wtuliłam się w blondyna.
- Ej no co jest? Będziesz abstynentką? Nie tego cie uczyłem- zażartował Michael
- Naprawdę nie mogę
- Czemu?- zapytał Ashton.  Wtedy Luke pogłaskał mnie po brzuchu.
- Ja pierdole! Czemu nie powiedzieliście?- ryknął Michael. Zaśmialiśmy się
- Mieliśmy zamiar wam jutro powiedzieć- odparł Luke.
- Jasne jasne tak się tylko mówi- burknął Calum.
- Jak dacie na imię? – spojrzeliśmy na siebie z Lukiem i odparliśmy
- Alison- Michael słysząc to imię rzucił się na nas z zaszklonymi oczami.
- Dziękuję- wyszeptał- Alison by się ucieszyła- nawet nie zorientowałam się kiedy dołączyli do nas Ash z Calem. Staliśmy tak w piątkę… przepraszam szóstkę i tuliliśmy się wzajemnie się wspierając. Wciąż było nam trudno mówić o blondynce. Alison opuściła nas kilka godzin po tym jak pogodziliśmy się z Lukiem. Byliśmy przy niej podczas gdy ta zasypiała. Już więcej jej oczy się nie otworzyły. Michael całkowicie się załamał po jej śmierci, schudł, ciągle oglądał jej zdjęcia na telefonie i odtwarzał filmiki w których występowała. Nie chciał po prostu dać jej odejść. I w pełni go rozumiem. Gdyby nie Luke sama bym się tak zachowywała.
- Na pewno będzie tak przepiękna jak ciocia- oznajmiłam pociągając nosem
- Byle tylko nie była taka upierdliwa jak Ali- rzucił Ashton
- Gdyby to usłyszała już byś nie słodził syna- zaśmiał się Luke- Lecz gdyby nie była uparta, nigdy bym nie zyskał tego ci jest dla mnie najważniejsze- spojrzał na mnie.

- A ja bym przegapiła najpiękniejszą rzecz jaką jest prawdziwa miłość- dodałam- Dziękuję Ali. Spoczywaj w pokoju, słońce…
------------------------------------------------------------------------------------------------
No i w ten oto piękny sposób kończymy If you don't know. Nawet nie wiecie jak ciężko jest mi się pożegnać z tą historią. Te opowiadanie było częścią mnie, moją skradzioną połową. Jak napisałam w komentarzu pod poprzednim postem planuję napisać drugą część. Niestety jednak stwierdziłam, że lepiej zostawić tą historię taką jaką jest. Mam nadzieję, że zrozumiecie. Prosiłabym aby każdy kto to przeczyta zostawił nawet najkrótszy komentarz. Chcę zobaczyć ile nas jest:):)
Na dzień dzisiejszy ten blog liczy:
6549 Wyświetleń
107 Komentarzy 
8 Obserwatorów
BARDZO WAM ZA TO DZIĘKUJĘ! 
Gdyby nie wy nie odniosłabym takie sukcesu. Jesteście niesamowici.
Zapraszam Was serdecznie na mój drugi blog o 5SOS 
ORAZ:
Opowiadanie o Ryanie Fletcherze z zespołu Lawson na Wattpad

Dziękuję i żegnajcie!