niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 6. "Nie warczę na ciebie, jestem po prostu poddenerwowana"

2 tygodnie później
Music

- Co planujesz na swoje 17 urodziny? Jakaś imprezka?- zapytała Alison, przyglądając się swoim zielonym paznokciom, gdy siedziałyśmy na francuskim, a panny Tresmontant nie było aktualnie w klasie.
- Prawdę mówiąc, nie zastanawiałam się jeszcze nad tym- powiedziałam niepewnie
- Nie myślałaś?!?- krzyknęła na całą klasę, sprowadzając na nas całą uwagę- To już za tydzień- powiedziała ciszej.
- No co ty. Nie wiedziałam- powiedziałam sarkastycznie. Blondynka spojrzała na mnie urażona
- Ej to, że chłopaki wrócili do Australii nie jest moją winą, więc przestań na mnie warczeć- syknęła na co ja zamarłam.
- Wcale na Ciebie nie warczę- oznajmiłam- Po prostu, jestem poddenerwowana bo niedługo zawody a ja jeszcze nie dostałam okresu- skłamałam. Alison miała racje. Chłopaki wrócili do Sydney i po części dlatego byłam w nieco gorszym humorze. Nie wiem jak ja funkcjonowałam przed ich poznaniem ale teraz czuję się jakby ktoś zabrał mi moją weselszą połowę. Ale też byłam lekko poddenerwowana, bo wraz z Lukiem napisaliśmy wspólnie piosenkę dla zespołu i miał ją przedstawić chłopakom i ich manager'owi. Taa można się domyśleć, nie odezwał się do tej chwili a minęło... siedem dni. SIEDEM pieprzonych dni, w ciągu których nie wysłał nawet sms, o tym że piosenka się spodobała/ bądź nie spodobała, że chłopacy są za/ bądź przeciwko jej nagraniu. Nic, kompletnie nic.
- Jak tam chcesz- usłyszałam westchnięcie blondynki. Przejechałam dłonią po włosach i wyciągnęłam telefon z kieszeni jeansów. Westchnęłam, żadnej wiadomości. Pokręciłam zrezygnowana głową i z powrotem schowałam przedmiot do kieszeni. Wlepiłam wzrok w zeszyt i tak pozostałam do końca lekcji
*
Siedziałam znudzona przy fortepianie i wystukiwałam nieznajomy rytm, mało co nie zasypiając. Luke w dalszym ciągu się nie odezwał. Tak wiem, teraz sobie myślicie "Zachowuje się jak typowa nastolatka, dajcie już spokój, to się staje nudne" ale mi naprawdę zależy na tym by ta piosenka została nagrana, zaczęłam mieć do niej sentyment. Sfrustrowana uderzyłam mocniej w klawisze i wydałam z siebie oburzony dźwiek. Zatrzasnęłam zła pokrywę i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w dresy i rzuciłam się na łóżko pozostawiając siebie swoim myślom. I gdy sen już powoli zaglądał mi w oczy dźwięk dzwoniącego telefonu wydawał się aż nazbyt uciążliwy. Wyciągnęłam rękę w jego stronę, nie chcąc robić jak najmniejszych ruchów. Najzwyczajniej mi się nie chciało. Zaklęłam siarczyście, gdy przedmiot spadł z etażerki i z głośnym łoskotem upadł na panele. Zrezygnowana podniosłam się z łóżka i podniosłam go z podłogi, odbierając połączenie.
- Daj mi chodź jeden dobry powód, dla którego nie powinnam wsiąść do tego pieprzonego samolotu i polecieć do Ciebie tylko po to by skopać twój Australijski tyłek- rzuciłam bez przywitania.
- Strasznie długa droga i odwołane loty- odpowiedział rozbawiony- Ale Ciebie także miło jest usłyszeć
- Daruj sobie. Co robiłeś przez te siedem dni, w ciągu których się nie odezwałeś?
- Szukałem telefonu i pomagałem w domowych obowiązkach- odpowiedział automatycznie
- Jasne. Przejdź do rzeczy. Piosenka się podobała?- zapytałam, czując rosnącą ekscytację
- No więc... piosenka została pozytywnie przyjęta przez chłopaków jak i Management..
- Iii?- ponaglałam go
- Jezu, przeżywasz gorzej niż mój pies kiedy dostanie orgazmu- zażartował a aja poczułam zdegustowanie
- Nie chcę wiedzieć skąd to wiesz- oznajmiłam- Więc jak?
- Nagrywamy ją w LA po Nowym Roku- westchnął, a w jego głosie zabrzmiało zmęczenie.
- Tak! Tak! Tak! Świetna wiadomość- zaczęłam piszczeć
- Cieszy mnie to, że się cieszysz- zaśmiał się blondyn
- Ale czekaj... skoro u mnie jest środek południa, to u ciebie jest środek nocy?- zapytałam
- Dokładniej to 4:27- przytaknął
- O mój Boże! Luke mogłeś poczekać z tym te trzy godziny- westchnęłam
- Co za różnica i tak nie mogę spać- mogłam sobie tylko wyobrazić jak wzrusza ramionami
- A to niby czemu? - zdziwiłam się
- Może to przez ten pieprzony Jetlag a może za tobą tęsknie- oznajmił. Tak moja mina wygląda jakbym w buzi miała podkowę
- Awww Lukey, czasami bywasz uroczy. Ja też za tobą tęsknię- poinformowałam, wdrapując się na parapet i wlepiając wzrok w szybę.
- Żartujesz sobie ze mnie, prawda?
- Czy ty uważasz, że jestem niezdolna do jakichkolwiek uczuć?- prychnęłam ale nadal się uśmiechałam

Luke's P.O.V.

- Aww Lukey, czasami bywasz uroczy. Ja też za tobą tęsknie- ciepło jakie rozpłynęło się po moim ciele, było trudne do opisania. Uśmiechałem się do ściany jak upośledzony
- Żartujesz sobie ze mnie, prawda?- zapytałem, chcąc się upewnić
- Czy ty uważasz, że jestem niezdolna do jakichkolwiek uczuć?- prychnięcie jakie wypuściła ze swoich ust, było tak wyraźne, że można by uznać, że dziewczyna stoi tuż obok mnie
- Ty to powiedziałaś- ostrzegłem. Przekręciłem się na bok i wlepiłem wzrok w całkowicie ciemne niebo widoczne za oknem. Głos Nadine, sprawiał że mógłbym jej słuchać niemal tyle samo, co dźwięków mojej gitary- Więc, jak się ma przyszła pisarka?
- Pff wolę robić coś pożytecznego w życiu niż pisać teksty piosenki żałosnym zespolikom- zażartowała- A tak na poważnie, to bardzo mi się nudzi i kompletnie nie mam pojęcia co będę robić a u ciebie? Gwiazdko rock'a, słuchająca Emeli Sande?
- Przez ile jeszcze będziesz mi to wypominać?- rzuciłem z pretensją. Perlisty śmiech brunetki rozległ się w słuchawce
- Coś koło 50 lat
- Więc, jeżeli przestałaś się ze mnie wyśmiewać i nadal jesteś ciekawa jak mi minął tydzień...
- No mów mów. Umieram z ciekawości
- Więc jak już mówiłem, szukałem telefonu, który okazał się leżeć pod fotelem i pomagałem mamie w malowaniu, więc w sumie szału nie ma, staniki nie latają
- Stanowczo zbyt długo przebywałeś z Malison
- Tiaaa, nie powiedziałbym. Często ze sobą gadają?
- Gadać to nie wiem ale na pewno non stop piszą. Kiedy bym nie spotkała Al, ta zawsze w ręku ma komórkę
- To zupełnie jak u Clifford'a. Jak myślisz ile im się zejdzie?
- Zejdzie co?- zapytałam zdziwiona
- No... zejście się- podrapałem się po skroni
- Nie wiem czy to wypali. Związki na odległość nie kończą się dobrze- westchnęła
- Czemu tak sądzisz?
- Bo przez te częste nie widywanie się, uczucie zamiera i niewielu osobom udaje się je utrzymać. Dajmy na przykład Liam'a Payne'a oraz Danielle Peazer. Byli razem przez 2 lata a przez częste widywanie się nawet ich uczucie wygasło. A Alison tego nie wytrzyma, robi siebie na twardą ale w środku cierpi.
- Zawsze jesteś tak pesymistycznie nastawiona do świata?
- Jestem realistką, Luke. Nie mam powodów by bujać głową w chmurach- normalnie widziałem przed oczami jak wywraca oczami.
- No dobra, koniec tego tematu. Jakieś plany na twoje urodziny?
- No następny! Dzisiaj pokłóciłam się o to z Alison
- Jak zwykle w gorącej wodzie kąpana. Więc zakładam, że żadnych?
- Tak zgadłeś. Nawet nie mam ochoty na jakiekolwiek świętowanie- nagle do jej głosy wdało się zmęczenie. Nie nie zmęczenie z powodu wyczerpania ale zmęczenie życiem, problemami
- Ej! Siedemnaste urodziny ma się tylko raz w życiu
- Podobnie jak każde inne- wtrąciła
- Ty na prawdę jesteś pesymistką- skomentowałem po czym ziewnąłem.
- Dobra idź spać. Ale odzywaj się częściej- pożegnała się i urwała połączenie. Westchnąłem przekręcając się na plecy. Niesamowite co ta dziewczyna ze mną wyprawia. Z uśmiechem na ustach zasnąłem

Nadine's P.O.V.

Skończyliśmy gadać dopiero 15 minut temu a ja już czuje niedosyt. Podniosłam się z łóżka i podrapałam się po czole, myśląc co teraz mogłabym robić. Rozległo się pukanie. Odwróciłam się i zobaczyłam Carolyn z pudełkiem lodów w ręku
- Może mały maraton z Pretty Little Liars?- zaproponowała. Na moje usta wkradł się uśmiech
*
Rozłożyłyśmy kanapę w salonie i zrobiłyśmy sobie z niej legowisko. Care włączyła laptopa podczas, gdy ja powysypywałam do misek, popcorn, chipsy i czekoladowe draże. Wróciłam do salonu dokładnie w tym momencie, gdy Carolyn włączyła serial.  Zajęłam miejsce obok niej i wtuliłam się w okrągłą poduszkę, wlepiając wzrok w ekran. Carolyn posłała mi ostatnie spojrzenie po czym również przeniosła wzrok na laptop.
----------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak więc, udało mi się jeszcze coś wyskrobać przed wyjazdem. Mam nadzieję, że się wam podoba:)
ENJOY XX

7 komentarzy:

  1. Kochammmm!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ;D weeeny życzę !

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie super <3 mam nadzieję, że kolejny pojawi się niedługo ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuper :*, kiedy next??? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się z każdym rozdziałem coraz bardziej! :D czekam na nexta,wybacz,że tak krótko,następnym razem postaram się bardziej rozpisać :) w ogóle Luke *O* w końcu jakiś fajny blog o nim :D i nina jako główna bohaterka <3
    przy okazji zapraszam też do mnie dopiero zaczynam,ff o Luke'u :D
    http://suicide-luke-hemmings-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pretty Little Liars, wzmianka o Liamie plus opowiadanie w którym głównymi bohaterami są chłopaki z 5sos! Dziewczyno kocham Cię!
    P.S. Wiem że to głupio zabrzmiało dlatego mówię że jestem 100% hetero.
    Ala :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha bardzo mi miło, że Ci się podoba. A PLL to mój ulubiony serial więc musiał się tutaj znaleźć:) Zapraszam też na mojego drugiego bloga gdzie występuję wątek A :) http://love-me-like-you-do-fanfic.blogspot.com
      Buziaki xx

      Usuń