Siedziałam
w pokoju i patrzyłym na przechodniów, gdy rozległo się pukanie. Odwróciłam
zniechęcona wzrok od okna i przeniosłam je na drzwi.
- Masz
gościa- poinformowała Carolyn.
- Nie
chcę nikogo widzieć
- Jego
raczej chcesz- otworzyła szerzej drzwi, bym mogła zobaczyć Caluma.
- Chcesz
bym się obraził?- zapytał urażony
-
Zostawię was samych- oznajmiła Carolyn po czym opuściła pokój. Brunet zamknął
za sobą drzwi. Przesunęłam się trochę by zrobić mu miejsce. Chłopak posłusznie
zajął miejsce naprzeciwko mnie, dodatkowo zabierając sobie kawałek koca.
- Jak ty
wytrzymujesz z takim zimnem?- zapytał kiwając głową na padając śnieg.
-
Kwestia przyzwyczajenia. Kto Cię przysłał? Alison czy Luke?
- Nikt.
Nudziło mi się więc przyszedłem do ciebie. Michael jedynie podał mi adres.
- W
takim razie w czym mogę służyć?
-
Zabierz mnie na lodowisko. Chciałbym spróbować swoich sił w jeździe na łyżwach-
myślałam, że Calum Hood nigdy mnie nie zaskoczy. A jednak.
- Jesteś
pewien?- chłopak pokiwał pewnie głową- Ale nie biorę odpowiedzialności za to
jeżeli coś sobie zrobisz
- Okej.
Więc przebieraj się i idziemy- rozkazał
- Nie
będę się przebierać. Więc w sumie to możemy już
iść
- A więc
chodźmy- zaśmiałam się na jego optymizm. Dzięki Calumowi miałam tak dobry
humor, że nawet zapytałam Carolyn czy do nas nie dołączy. O dziwo zgodziła się,
więc kilka minut później byliśmy w drodze na lodowisko
***
-
Dołączy do nas Ashton- poinformował Calum, gdy siedzieliśmy w kawiarni- Będzie
za dziesięć minut.
- Już
się wyspał?- zapytałam
- Gdy
przylecisz do Australii dowiesz się co to znaczy strefy czasowe- odparł,
upijając łyk czekolady
- Ta nie
sądzę- mruknęłam
- Nigdy
nic nie wiadomo- wzruszyła ramionami Carolyn- Mam ochotę na sernik. Ktoś chce?-
Calum od razu uniósł rękę
- Weź
też Ashtonowi. On wręcz uwielbia sernik- brunetka skinęła głową.
-A ty
Nadine?- pokręciłam przecząco głową i zaczęłam mieszać swoją czekoladę.
Dziewczyna oddaliła się w stronę lady
-
Słyszałem dziś twoją rozmowę z Alison- zaczął niepewnie brunet
- Nie
chcę o tym gadać- przerwałam mu
-
Dobrze. Chce tylko powiedzieć, że Luke nie jest zainteresowany Dianą- uniosłam wzrok i zmarszczyłam czoło- Odkąd
poznał Ciebie, inne przestały go interesować
- Nic mi
do jego życia towarzyskiego- odparłam hardo.
-
Calumowi chodzi o to, że podobasz się Lukowi- do rozmowy wtrącił się Ashton,
który niespodziewanie zjawił się przy naszym stoliku. Wsunął się na miejsce
obok mnie- Cholera, on nie widzi poza tobą świata. Zakochał się niczym te
dziewczyny z filmów, które uparcie ogląda moja siostra
- To
nadal niczego nie zmienia- upierałam się.
- Serio
Nadine? Jesteś aby tego pewna? Myślisz, że nie widzimy jak twoje oczy świecą
się z radości gdy tylko go widzisz? Że nie wiemy, że gadacie ze sobą codziennie
przez co tamten często przychodził na próby niewyspany? Jak upierał się by If
you don’t know zostało wydane? Może ty jesteś jeszcze tego nieświadoma ale my
widzimy co się dzieje- Ashton zakończył swój monolog delikatnym uśmiechem.
Spojrzałam na nich analizując wszystko co mi powiedzieli.
- Cześć
Ashton. Twój sernik- nie zauważyłam kiedy Carolyn wróciła. Podała kawałek
ciasta Irwinowi a ten popatrzył na nią jakby była jakimś cudotwórcą. Kopnęłam
go w nogę pod stołem i szatyn od razu się otrząsnął dziękując na ciasto.
Carolyn zaczęła rozmawiać z dwójką Australijczyków a ja cały czas myślałam nad
tym, czego się dowiedziałam. Podobałam się Lukowi, a przynajmniej tak sądzili
jego przyjaciele. Czy on podobał się mnie? W jakimś stopniu tak. Owszem był
przystojny, jak pozostała czwórka, znał się na żartach, potrafił pocieszyć, ale
czy jestem w nim zakochana? Nie wiem, nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że
niedługo zrozumiem
***
-
Przestań go pożerać wzrokiem, tylko do niego w końcu podejdź- warknęła Alison,
gdy następnego dnia przyłapała mnie jak obserwowałam Hemmings’a na próbie.
- Ale
kogo?- zapytałam. Blondynka oparła dłonie na biodrach i spojrzała na mnie
wymownie
- Dobrze
wiesz o kim mówię. Rusz się
- Ale co
ja mam powiedzieć. Nie odezwałam się do niego wczoraj
-
Powiedz, że nie miałaś czasu. Wymyślisz coś- popchnęła mnie w kierunku sceny.
Niepewnie ruszyłam w stronę chłopaka, czując jak dłonie zaczynają mi się pocić.
Gdy ustałam przy Luke’u ten od razu uniósł wzrok. Jednak tym razem nie
uśmiechnął się.
- Cześć
Nadine- w jego głosie mogłam wyczuć złość? Ironię?
- Hej
Luke. Przepraszam, że wczoraj nie zadzwoniłam, byłam zajęta
- Taa
słyszałem imponującą historię jak to Calum wywalił się na łyżwach. Ale o mnie
się nie martw, nie nudziłem się.
-
Widziałam- przytaknęłam, czując narastającą złość- No więc do zobaczenia
- Taa-
odwróciłam się i posłałam wściekły wzrok blondynce, która zmarszczyła brwi
zdezorientowana. Podeszłam do niej.
-
Nienawidzi mnie. To było czuć od kilometra- poinformowałam, łapiąc za łyżeczkę
i ścierkę.
- Tylko
się boczy- machnęła dłonią
- Powiedział
”Ale o mnie się nie martw, nie nudziłem się” – nożyk, który trzymała Alison
upadł na podłogę.
- A więc
jednak- oznajmiła- Wczoraj byłam świadkiem jak Luke odwoził Dianę do domu. Już
wpadł w jej sidła
- To
koniec.- westchnęłam
- Nie
nie jeszcze nie wszystko stracone. Może chłopaki mu przemówią do rozsądku-
oznajmiła hardo i poszła na scenę, gdzie chłopaki mieli próbę
~*~
LUKE:
- Musimy
pogadać. Poważnie- oznajmił Ashton, gdy wszedłem do kuchni. Wziąłem jabłko i
oparłem się o blat
- Więc
słucham- wzruszyłem ramionami
- Stary,
co ty odpierniczasz?- wybuchł Michael. Wywróciłem oczami.
- O co
wam znów chodzi?
- O to
jak potraktowałeś dziś Nadine. Zachowałeś się jak kutas- dodał Calum
- I kto
to mówi. A kto wczoraj był z nią na łyżwach?
- W
czysto przyjacielskich stosunkach! To o to ci chodzi? To ci powiem, że byli z
nami jeszcze Carolyn i Ashton- widok wkurzonego Caluma, to niecodzienny widok.
- Jeżeli
nie chcesz tego zepsuć, radzę Ci w tej chwili do niej zadzwonić- oznajmił
Michael, wręczając mi mój telefon
- A co
jeżeli ona nie chce ze mną rozmawiać?
- W
takim razie wytoczymy ciężką artylerię – odparł Ashton. Przeczuwałem, że to nie
skończy się dobrze.
---------------------------------------------------------------------------------------
Heej skarby!;) Odzyskałam internet, więc wracam do was!:) Mam nadzieję, że się cieszycie:)
Wraca limit komentarzy to po pierwsze.
Po drugie ta historie się już kończy:( do końca dzieli nas 4 rozdziały + epilog. Wszystko już mam napisane więc nie będziecie musieli znów czekać kilka miesięcy:)
Do następnego ;*
10 Komentarzy= 12 rozdział
10 Komentarzy= 12 rozdział
Cieszę się, że wróciłaś, ale te limity z komentarzami, będzie trudno je przebić po Twojej nieobecności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
u mnie nowości http://problemy-to-moje-drugie-imie.blogspot.com/ Calum Hood Luke Hemmings
wkońcu. k0cham tego ff
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next! ;)
OdpowiedzUsuńJejku oni muszą być razem!:D
OdpowiedzUsuńŚwietny, nie mogę się doczekać kolejnego ^^
OdpowiedzUsuńSuper! Szybko nexta!:D
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńRozdział Oki ;) Ciekawe co za artyleria xD
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńFenomenalny!;*
OdpowiedzUsuń