sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 11 "To mnie przerasta"

Siedziałam w pokoju i patrzyłym na przechodniów, gdy rozległo się pukanie. Odwróciłam zniechęcona wzrok od okna i przeniosłam je na drzwi.
- Masz gościa- poinformowała Carolyn.
- Nie chcę nikogo widzieć
- Jego raczej chcesz- otworzyła szerzej drzwi, bym mogła zobaczyć Caluma.
- Chcesz bym się obraził?- zapytał urażony
- Zostawię was samych- oznajmiła Carolyn po czym opuściła pokój. Brunet zamknął za sobą drzwi. Przesunęłam się trochę by zrobić mu miejsce. Chłopak posłusznie zajął miejsce naprzeciwko mnie, dodatkowo zabierając sobie kawałek koca.
- Jak ty wytrzymujesz z takim zimnem?- zapytał kiwając głową na padając śnieg.
- Kwestia przyzwyczajenia. Kto Cię przysłał? Alison czy Luke?
- Nikt. Nudziło mi się więc przyszedłem do ciebie. Michael jedynie podał mi adres.
- W takim razie w czym mogę służyć?
- Zabierz mnie na lodowisko. Chciałbym spróbować swoich sił w jeździe na łyżwach- myślałam, że Calum Hood nigdy mnie nie zaskoczy. A jednak.
- Jesteś pewien?- chłopak pokiwał pewnie głową- Ale nie biorę odpowiedzialności za to jeżeli coś sobie zrobisz
- Okej. Więc przebieraj się i idziemy- rozkazał
- Nie będę się przebierać. Więc w sumie to możemy już  iść
- A więc chodźmy- zaśmiałam się na jego optymizm. Dzięki Calumowi miałam tak dobry humor, że nawet zapytałam Carolyn czy do nas nie dołączy. O dziwo zgodziła się, więc kilka minut później byliśmy w drodze na lodowisko
***
- Dołączy do nas Ashton- poinformował Calum, gdy siedzieliśmy w kawiarni- Będzie za dziesięć minut.
- Już się wyspał?- zapytałam
- Gdy przylecisz do Australii dowiesz się co to znaczy strefy czasowe- odparł, upijając łyk czekolady
- Ta nie sądzę- mruknęłam
- Nigdy nic nie wiadomo- wzruszyła ramionami Carolyn- Mam ochotę na sernik. Ktoś chce?- Calum od razu uniósł rękę
- Weź też Ashtonowi. On wręcz uwielbia sernik- brunetka skinęła głową.
-A ty Nadine?- pokręciłam przecząco głową i zaczęłam mieszać swoją czekoladę. Dziewczyna oddaliła się w stronę lady
- Słyszałem dziś twoją rozmowę z Alison- zaczął niepewnie brunet
- Nie chcę o tym gadać- przerwałam mu
- Dobrze. Chce tylko powiedzieć, że Luke nie jest zainteresowany Dianą-  uniosłam wzrok i zmarszczyłam czoło- Odkąd poznał Ciebie, inne przestały go interesować
- Nic mi do jego życia towarzyskiego- odparłam hardo.
- Calumowi chodzi o to, że podobasz się Lukowi- do rozmowy wtrącił się Ashton, który niespodziewanie zjawił się przy naszym stoliku. Wsunął się na miejsce obok mnie- Cholera, on nie widzi poza tobą świata. Zakochał się niczym te dziewczyny z filmów, które uparcie ogląda moja siostra
- To nadal niczego nie zmienia- upierałam się.
- Serio Nadine? Jesteś aby tego pewna? Myślisz, że nie widzimy jak twoje oczy świecą się z radości gdy tylko go widzisz? Że nie wiemy, że gadacie ze sobą codziennie przez co tamten często przychodził na próby niewyspany? Jak upierał się by If you don’t know zostało wydane? Może ty jesteś jeszcze tego nieświadoma ale my widzimy co się dzieje- Ashton zakończył swój monolog delikatnym uśmiechem. Spojrzałam na nich analizując wszystko co mi powiedzieli.
- Cześć Ashton. Twój sernik- nie zauważyłam kiedy Carolyn wróciła. Podała kawałek ciasta Irwinowi a ten popatrzył na nią jakby była jakimś cudotwórcą. Kopnęłam go w nogę pod stołem i szatyn od razu się otrząsnął dziękując na ciasto. Carolyn zaczęła rozmawiać z dwójką Australijczyków a ja cały czas myślałam nad tym, czego się dowiedziałam. Podobałam się Lukowi, a przynajmniej tak sądzili jego przyjaciele. Czy on podobał się mnie? W jakimś stopniu tak. Owszem był przystojny, jak pozostała czwórka, znał się na żartach, potrafił pocieszyć, ale czy jestem w nim zakochana? Nie wiem, nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że niedługo zrozumiem
***
- Przestań go pożerać wzrokiem, tylko do niego w końcu podejdź- warknęła Alison, gdy następnego dnia przyłapała mnie jak obserwowałam Hemmings’a na próbie.
- Ale kogo?- zapytałam. Blondynka oparła dłonie na biodrach i spojrzała na mnie wymownie
- Dobrze wiesz o kim mówię. Rusz się
- Ale co ja mam powiedzieć. Nie odezwałam się do niego wczoraj
- Powiedz, że nie miałaś czasu. Wymyślisz coś- popchnęła mnie w kierunku sceny. Niepewnie ruszyłam w stronę chłopaka, czując jak dłonie zaczynają mi się pocić. Gdy ustałam przy Luke’u ten od razu uniósł wzrok. Jednak tym razem nie uśmiechnął się.
- Cześć Nadine- w jego głosie mogłam wyczuć złość? Ironię?
- Hej Luke. Przepraszam, że wczoraj nie zadzwoniłam, byłam zajęta
- Taa słyszałem imponującą historię jak to Calum wywalił się na łyżwach. Ale o mnie się nie martw, nie nudziłem się.
- Widziałam- przytaknęłam, czując narastającą złość- No więc do zobaczenia
- Taa- odwróciłam się i posłałam wściekły wzrok blondynce, która zmarszczyła brwi zdezorientowana. Podeszłam do niej.
- Nienawidzi mnie. To było czuć od kilometra- poinformowałam, łapiąc za łyżeczkę i ścierkę.
- Tylko się boczy- machnęła dłonią
- Powiedział ”Ale o mnie się nie martw, nie nudziłem się” – nożyk, który trzymała Alison upadł na podłogę.
- A więc jednak- oznajmiła- Wczoraj byłam świadkiem jak Luke odwoził Dianę do domu. Już wpadł w jej sidła
- To koniec.- westchnęłam
- Nie nie jeszcze nie wszystko stracone. Może chłopaki mu przemówią do rozsądku- oznajmiła hardo i poszła na scenę, gdzie chłopaki mieli próbę
~*~
LUKE:
- Musimy pogadać. Poważnie- oznajmił Ashton, gdy wszedłem do kuchni. Wziąłem jabłko i oparłem się o blat
- Więc słucham- wzruszyłem ramionami
- Stary, co ty odpierniczasz?- wybuchł Michael. Wywróciłem oczami.
- O co wam znów chodzi?
- O to jak potraktowałeś dziś Nadine. Zachowałeś się jak kutas- dodał Calum
- I kto to mówi. A kto wczoraj był z nią na łyżwach?
- W czysto przyjacielskich stosunkach! To o to ci chodzi? To ci powiem, że byli z nami jeszcze Carolyn i Ashton- widok wkurzonego Caluma, to niecodzienny widok.
- Jeżeli nie chcesz tego zepsuć, radzę Ci w tej chwili do niej zadzwonić- oznajmił Michael, wręczając mi mój telefon
- A co jeżeli ona nie chce ze mną rozmawiać?
- W takim razie wytoczymy ciężką artylerię – odparł Ashton. Przeczuwałem, że to nie skończy się dobrze.

 ---------------------------------------------------------------------------------------
Heej skarby!;) Odzyskałam internet, więc wracam do was!:) Mam nadzieję, że się cieszycie:)
Wraca limit komentarzy to po pierwsze.
Po drugie ta historie się już kończy:( do końca dzieli nas 4 rozdziały + epilog. Wszystko już mam napisane więc nie będziecie musieli znów czekać kilka miesięcy:)
Do następnego ;*
10 Komentarzy= 12 rozdział

11 komentarzy:

  1. Cieszę się, że wróciłaś, ale te limity z komentarzami, będzie trudno je przebić po Twojej nieobecności.
    Pozdrawiam xx
    u mnie nowości http://problemy-to-moje-drugie-imie.blogspot.com/ Calum Hood Luke Hemmings

    OdpowiedzUsuń
  2. wkońcu. k0cham tego ff

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na next! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku oni muszą być razem!:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, nie mogę się doczekać kolejnego ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Szybko nexta!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział Oki ;) Ciekawe co za artyleria xD

    OdpowiedzUsuń