niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 15 "Każda historia ma swój koniec"

PROSZĘ PRZECZYTAJ KRÓTKĄ NOTKĘ ODE MNIE POD ROZDZIAŁEM:)

KLIK

Pół roku później:
- Zgadnij kto- usłyszała  przy uchu. Uśmiechnęłam się zdejmując dobrze znajome dłonie z oczu.
- Spóźniłeś się- oznajmiła. Brunet cmoknął mnie w czoło po czym zajął miejsce naprzeciwko mnie.
- Przepraszam. Zagadałem się z Deanem- odparł machając na kelnera- Długo czekałaś?
- 10 minut- odrzekłam, upijając łyk kawy
- Co u Alison? Jak się czuje?
- Dziś jest lepiej ale lekarze mówią, że to już długo nie potrwa. Nie wiadomo czy dociągnie do końca tego tygodnia- wydusiłam, czując narastającą gulę w gardle.
- Przykro mi- chłopak złapał mnie za dłoń
- To nie twoja wina, Dan- powiedziałam cicho.
- Mam pomysł. Do końca tego dnia nie będziemy się niczym martwić. Przez te kilka godzin będziemy tylko my we dwójkę. Co ty na to?- zaproponował uśmiechając się delikatnie
***
- Przyznaję to był świetny pomysł- odezwałam się przyglądając się zachodzącemu słońcu.
- Dzięki- odparł chłopak- Musimy częściej robić takie wypady- dodał
- Zdecydowanie się z tobą zgadzam – poparłam. W tym momencie zabrzmiał dzwonek mojej komórki. Wygrzebałam ja w torby i bardzo się zdziwiłam gdy zobaczyłam na wyświetlaczu imię osoby o której istnieniu już zapomniałam
- Luke
- Nadine. Dasz radę przyjechać do szpitala w 10 minut?- zapytał przejęty. Uniosłam się koca.
- Co się stało? Coś z Alison?
- Tak. Przyjedź jak najszybciej proszę cię- rozłączył się a ja momentalnie zerwałam się do biegu zostawiając za sobą zdezorientowanego Daniela. Szpital od parku dzieliło jedynie 6 przecznic więc nie potrzebowałam całych 10 minut. Wystarczyły mi 3. Wpadłam do szpitala i automatycznie pobiegłam do sali w której leżała blondynka. Tam zastałam samą dziewczynę i blondyna, u którego ciężko było zauważyć jakiekolwiek reakcje.
- Co jest? Pogarsza Ci się? Zawołaliście lekarza?- rzucałam kolejne pytania.
- Uspokój się Di. Lekarz już nic nie zdziała. Chce z wami porozmawiać. Proszę usiądźcie- posłusznie usiedliśmy po dwóch stronach łóżka- Co jest? Dlaczego ja jeszcze nie widzę was szaleńczo zakochanych w sobie? Dlaczego nie rozumiecie, że jesteście dla siebie stworzeni
- Ali. Mam chłopaka- wtrąciłam
- Którego nie kochasz.  Jeszcze kilka tygodni temu mi mówiłaś, zę czujesz się winna przez tą ucieczkę w zimę z Australii i chciałbyś jakoś przeprosić Luke’a- nie odpowiedziałam. Blondynka spojrzała na Australijczyka
- A ty? Na co czekasz? Michael mi powiedział co do niej czujesz, więc do cholery chwyć ją w swoje kościste ramiona i pocałuj ją tak by dostała 10 orgazmów albo ci nakopię do dupy. Bo mam dość już patrzeć na to jak marnujecie swoje uczucia na kimś innym- blondyn spojrzał na mnie, smutnymi oczami.
- Nie rozumiesz- zaczęłam ale dziewczyna mi przerwała
- Nie to ty Nadine nie rozumiesz. Nie rozumiesz, że jeżeli będziesz odtrącisz od siebie Luke’a to stracisz największe szczęście jakie kiedykolwiek byś mogła mieć. A ja nie mogę na to pozwolić. Spójrz na niego- posłusznie wykonałam polecenie- Czy to nie on wywołuje uśmiech na twojej twarzy? Czy nie on zarywał nocki dla ciebie? A Daniel? Danielowi ciężko znaleźć dla ciebie chociaż trochę czasu. Więc dla mnie odpowiedz jest jasna.
- To ja może poczekam przed salą. Pewnie chcecie być same- wtrącił chłopak, kierując się w stronę drzwi.
- Nie, czekaj. Alison ma rację- wstałam z łóżka. Podeszłam do niego- Przepraszam. Przepraszam cię za… za wiele rzeczy ale głównie to za to, że Cię odtrąciłam jak starą zabawkę i za to że uciekłam z Australii. Możesz mnie nienawidzić, należy mi się- blondyn westchnął przybliżając się i chwytając moją twarz w obie dłonie
- Nie mógłbym Cię nienawidzić. Za bardzo mi na tobie zależy bym mógł to zrobić - powiedział po czym musnął swoimi wargami, moje- Kocham Cię Nadine Archer

- A ja ciebie Luke’u Hemmings’ie- wtuliłam się w jego klatkę czując się w końcu spokojna. Od tego momentu będziemy wszelkie trudy pokonywać razem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------
Nawet nie wiecie jak ciężko jest mi się pożegnać z Alison. Była pozytywną bohaterką. Również doszliśmy do końca tego opowiadania (na dniach pojawi się epilog). Prosze zostawcie pod tą notką chociaż króciuteńki komentarz. To wiele dla mnie znaczy. Mam do was też wielką prośbę. Jaką polecilibyście piosenkę do epilogu? Kompletnie nie mam pojęcia jaką piosenkę tam wcisnąć.
Dziękuję za wszystko :)
Wasza Dariaa.a ;*
+ Zapraszam na mojego drugiego bloga http://ready-for-love.blogspot.com

Kocham Was <3

4 komentarze:

  1. Cooo? Juz koniec. Bardzo podoba mu się ten. Ff

    OdpowiedzUsuń
  2. Co!? Ale cieszę się, że są razem ;* szkoda że Już koniec :'((

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ff chociaż trochę za krótkie ja chce więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedz że zastanawiam się nad stworzeniem drugiej części:)

    OdpowiedzUsuń